środa, 9 maja 2012

Prolog

                Prolog    

Działo to się w Warszawie, normalna szkoła, normalny dom, do czasu....
Przyjechała dziewczyna, nazywała się Demonix. Była ponura, nic nie chciała robić, jedynek się jej też nazbierało. Nie miała przyjaciółki, nikogo nie miała. Była z domu dziecka. Wkońcu znalazła dom, nie rodziców,  tylko dom. Rodzice mieli ją głęboko gdzieś. Pracowali. Ona malowała po ścianach dziwne malowidła. Szatanów, diabeliczne anioły. Kiedy wchodziła do szkoły ktoś zabrał jej torebkę i biegał po szkole.
- To się tak nie skończy, pożałują. - powiedziała do siebie i poszła zostawiając ich w zdziwieniu.
- Ej a twoja torebka! - Krzyczał chłopak z torebką w ręce.
- Jest już twoja ... Jak  masz taki styl ...
I poszła. 
Powiedziała tylko pod nosem, " słodkich snów"
Następnego dnia, go nie było, powiesił się w nocy bo nawiedzały go " DEMONY ".  



          

1 komentarz: